Będąc małym dzieckiem myślimy, że jesteśmy w stanie zrobić wszystko sami bez pomocy dorosłych: zaczynając od pierwszych kroków, przez pierwszą przejażdżkę rowerem i później, w starszych klasach bądź studiach twierdzimy, że nigdy nie powtórzymy błędów swoich rodziców i na pewno udowodnimy swoim przykładem jak można wszystko osiągnąć.
Jeszcze później przychodzi zmęczenie. Coraz częściej łapiemy się na myśli, że nasze życie układa się inaczej niż byśmy tego chcieli... Podziwiam tych którzy potrafią łamać stereotypy i mogą skoczyć wyżej swojej głowy.
Każdy dzień daje nam tysiące możliwości: pojechać do pracy inną drogą, kupić serek zamiast burgera, odwiedzić babcie, pomóc starszym już rodzicom, powiedzieć "nie" paleniu, pójść wreszcie na siłownię... Każdy o tym wie ale przenosi decyzje o tych rzeczach na dzień kolejny: zdążę schudnąć, poradzą sobie beze mnie, nie mam czasu na głupoty. Czemu nie jesteśmy w stanie rozwiązać tak wiele problemów tu i teraz a wolimy narzekać na niespełnione marzenia, nie osiągnięte cele, na kolegów w pracy którzy dostają awans przed nami?? Gdzie podziała się motywacja, która wcześniej wyganiała nas na podwórka bez zjedzonego obiadu, pchała nas na schody po których nie potrafiliśmy jeszcze sami zejść, tworzyć z klocków niespotykane figury? Czemu przestajemy podziwiać świat dookoła i tracimy wiarę w swoje siły?
Смотря на своего сына, я понимаю, что с возрастом мы теряем веру в себя. Что стоит малышу бросить руку матери и стремглав броситься на ступеньки лестницы? Разве он будет бояться их, даже если не удержиться на краишке и упадет? Пройдет пара дней, и он поторит свой маневр, беря во внимание проедыдущую ошибку. Мы говорим "научился", а не обращаем внимание на "добился своей цели", "исполнил желание".
В старшие школьные годы и в университете человек способен покорять вершины, хотя чаще всего эти вершины ограничиваются новым рекордом в количестве выпитого алкоголя или ночей без сна. Когда же вопрос доходит до позитивных и необходимых перемен в жизни, требующих от нас отваги и целеустремленности, мы со временем опускаем руки. Приготовиться к сессии за одну ночь? Да не вопрос! Бросить курить?..Тяжеловато, да и надо ли? Найти новую работу? Это я не умею, я боюсь перемен. Мы гораздо больше боимся и переживаем по мелочам, забываем смотреть на мир широко открытыми глазами. Страх перемен, страх неудач останавливает нас перед очередной ступенькой в нашей жизни, мы ищем ту руку, которая могла бы помочь, или, что еще хуже, ищем кого бы обвинить в нашем собственном страхе и неустроинности. Почему мы сдаемся? В какой момент времени мы осозднаем свое бессилие и спускаем все в своей жизни на самотек?..Готовы ли мы поверить в себя еще раз (или даже раз каждого дня!) и уверенно пойти к исполнению своих желаний?
What I'm wearing:
Jeans Jacket - H&M
Dress - Echo
Shoes - Tommy Hilfiger
Clutch - NoName
Jewellery - all ByDziubeka
Beautiful dress, stylish !
ReplyDeletexoxo
http://www.thetrendysurfer.com/
Tnx Ivan :)
Delete