Dokładnie tyle czasu uczę się języka polskiego, kultury i obyczajów. Moment, kiedy zdecydowałam się na wyjazd z ojczyzny był przełomowym w moim życiu. Nauczyłam się większej niezależności, kiedy spróbowałam prowadzić własną działalność, rodzina i dziecko nauczyły mnie pozytywnego myślenia i lepszej organizacji, prowadzenie bloga nauczyło mnie akceptacji siebie i innych. O wszystkim po kolei.
Przestałam narzekać na siebie i innych - to oszczędza nerwy i czas!
Ciężko pozbyć się spostrzegania negatywnych rzeczy, które zdarzają się na każdym kroku. Mam wrażenie, że jest to jedna z nieuniknionych charakterystyk Rosjanina. Na koniec dnia najchętniej wspominam nieudane spotkania i niedokończone zadania. W rozmowach z kolegami omawiam złego przełożonego oraz głupi cel kwartalny. Nie oszukując przyznam: zdarzało mi się wpadać w taką skrajność i żalić się na wszystko. Znajomi najpierw chętnie mnie wspierali, ale u większości nie starczało cierpliwości w kółko słuchać o tym samym. Zmiany, które nastąpiły w poprzednich latach sprawiły, że staram się każde negatywne wydarzenie równoważyć czymś, co mi się udało. W innych sytuacjach próbuję przyjąć to jako kolejną nauczkę wielkiej szkoły życia. Konstruktywne i analityczne podejście redukuje stres oraz pomaga mi skupić się na następnych celach, więc na przeżywanie zbyt dziwnej rozmowy z szefem czy niedowiezionego terminu pozostaje zbyt mało. Z drugiej strony, jeżeli zrozumiem przyczyny faila to skupię się na polepszaniu sytuacji, naprawianiu błędów i szczegółowym planowaniu.
Krytyka musi być konstruktywna
Innej pewnie sami nie chcielibyście usłyszeć. Najlepiej jest akceptować ludzi takimi jakimi chcą być. Brzmi dziwnie prawda? Dostałam kiedyś pytanie: "Czy martwisz się o to, jak odbierany jest twój blog? Jeżeli o nim mówisz otwarcie, to czy nie boisz się krytyki ze strony kolegów w pracy?" Odpowiedz brzmiała: "Nie". Jeżeli uwaga z zewnątrz pomoże mi dotrzeć do większej grupy odbiorców, poprawi szczegóły mojego wyglądu albo da nowy pomysł na design, to go chętnie wykorzystam. W przeciwnym przypadku nie mam zamiaru się martwić. Ten kto chce się po prostu pośmiać, zawsze znajdzie ku temu powód, także nie mogę przeżywać dlatego że tym razem to byłam ja. Takiej samej zasady próbuje używać wobec otoczenia. Oskarżenie w pyle emocji, bezpodstawna krytyka tylko pogorszy relacje. A spokojne i pozytywne omówienie tych czy innych zachowań kolegi czy kumpla skutkuje pozytywnymi zmianami w waszych relacjach.
Liczy się swoboda
Bardzo duży wpływ ma na nas otoczenie, osoby bliskie, praca, uczelnia itd. Niektóre relacje mają na nas wpływ negatywny, niemotywujący. Mam tak z pewnymi ludźmi z bliskiego kręgu. Walczyłam wiele lat i skutkiem była niska samoocena. Ciężką decyzją było praktyczne ucięcie kontaktów. Teraz wiem, że Ci ludzie przestali decydować za mnie i akceptują mój punkt widzenia. Mam więcej pozytywu i od nowa uczę się budować swoją pozycje w społeczeństwie. Innymi słowy: utrzymuję kontakty, które naładowują mnie pozytywem, jeżeli relacja wprowadza niepokój i rujnuje dotychczas zbudowane życie, to rozrywam je z jak najmniejszym bólem.
Konsekwencja i upartość pomagają osiągnąć cel
Ważnym warunkiem jest posiadanie dobrego planu, bo uparcie nic nie realizować i konsekwentnie oglądać seriale nie doprowadzi do stanowiska vice prezesa. Mam pomysły, przekładam je na papier, planując kroki realizacji i szukam zasobów i sposobów do spełnienia. Krótko i na temat znajdziesz moje rozmyślania tutaj
Odkryłam w sobie pewne cechy charakteru
Mam problem z występami publicznymi, nawet gdy publika to zaledwie 5 osób. Próbuję podejmować wyzwania i uczestniczyć w wydarzeniach, gdzie mam zaprezentować siebie. Nie wygrywam, nie zostaję może wyróżniona, ale osiągam pewien cel. Walczę z brakiem pewności siebie. Jak to ma być związane z hasłem "nie udawaj kogoś kim nie jesteś"? Bezpośrednio: jedną z moich mocnych stron jest chęć do nauki a druga jest analityczne myślenie. Wykorzystuję je, by podciągnąć inne strony charakteru, bo potrzebuję ich na co dzień. Jeżeli pewnych cech nie mam wrodzonych, staram się je pozyskać przez świadome i celowe działania.
Czytając Twoje posty, w życiu nie przeszłoby mi przez myśl, że dopiero 5 lat uczysz się języka. Twoje posty są poprawne i z pewnością piszesz lepiej niż nie jeden rodowity polak :-) Super, że pobyt tu wiele Cię nauczył:)
ReplyDeleteSandicious
Dziękuję Ci kochana, za tak piękny komentarz. Nie przyszło to oczywiście z łatwością, ale miałam (i dalej mam) bardzo dobrego i cierpliwego nauczyciela :)
DeleteQué fotos tan bonitas, Valery!!!
ReplyDeleteUn beso
http://cocoolook.blogspot.com.es/
Valery, to bardzo fajny, ciekawy i motywujący post :) dużo osiągnęłaś, jesteś bardzo dzielna i mądra kobietą :)
ReplyDeleteMam nadzieję, że wiele też przede mną :) Życie ciągle wymaga zmian ale nie każdy jest na siłach podążać. W chwilach wątpliwości mówię do siebie: "Nie poddawaj się, kobieto. Tu trafiłaś, to znaczy, że znajdziesz moc pójść dalej" :)
DeleteTaka przemiana jest czasem w życiu potrzebna:) Dobrze, że potrafisz dostrzec zmiany i wyciągnąć wnioski!
ReplyDeletexyzqui.blogspot.com
Lovely post dear! Have a great weekend! xx
ReplyDeleteКакие прелестные фотографии!
ReplyDeletewww.gvozdishe.com
my shop: @gvozdishe.knitting