10 December 2016

Mój mikołajkowy prezent

Niezwykle fajną tradycją jest dnia Św. Mikołaja i przygotowanie prezentów dla najmłodszych, a gdzie nie gdzie i dla całej rodziny. Już przed 6 grudnia w naszym domu zawitała świąteczna atmosfera: atmosfera oczekiwania na cud. Cieszę się gdy mogę podzielić się ze swymi bliskim choć odrobiną energii, radości i szczęścia, które mnie obecnie przepełniają. Moim zdaniem tego trzeba uczyć od małego: dzielenie się małymi przyjemnościami pomnażają radość

W dzieciństwie była przykładem dwóch skrajności: z jednej strony nie dostawałam prawie żadnych modnych dziecięcych gadżetów, z drugiej zaś wszystkie smakołyki, które pojawiały się w naszym domu trafiały do mnie. Na cukierki nie miałam limitu, tata i mama nie zabierali mi ani jednego. Teraz Mikołajki uczą mnie i mojego dziecka trochę innych zasad: dzieleniu się niezależnie od ilości i stopnia pożądania. Również figurka mikołaja wykonana z mlecznej czekolady ma być podzielona albo przynajmniej zaproponowana wszystkim członkom rodziny a nie zjedzona cichaczem w kącie. 

Próbuję przypomnieć sobie prezent, który znalazłam pod choinką tego dnia: na sankach stanęło kilku Mikołajów z różnej czekolady, a wśród nich znalazł się mój kubek z czekoladkami. Do moich rąk zdążył trafić tylko sam kubek (i to praktycznie pusty) ale dostarcza mi teraz dużej dawki zimowej, rozgrzewającej herbatki i służy jest niezłym dodatkiem do rodzinnych zdjęć :) Takie właśnie pamiątkowe odbicie poleci kartką do moich bliskich, a ja czekam na pierwsze objawy weekendu by dokupić sobie własny, kosmetyczny prezent w Sephora z kodami rabatowymi od Rabble. 











3 comments:

Share
zBLOGowani.pl