9-10 października.
Od trzech lat początek października ma ogromne znaczenie dla mnie i mojej rodziny.
Równo trzy lata temu wyszłam na lotnisku im.Chopina tylko z dwoma walizkami żeby zacząć tu nowe życie, daleko od rodziny i tych wszystkich kłopotów i problemów, które pozostały w domu na zawsze.
Pamiętam swój strach, niepewność i nawet twarze moich sąsiadów w samolocie.
Pamiętam pierwsze dni w Warszawie, pierwsze rozmowy z rodziną teraz już tylko przez Skype'a; pierwszych znajomych i pierwsze dni nowego, zupełnie innego życia.
Trzy lata obróciły moje życie o 180 stopni: rozmawiam w zupełnie nowym i czasami ciężkim dla mnie języku, objechałam pól Europy, a w Polsce byłam w tylu miastach, że nie każdy polak odwiedził tyle przez całe życie.
Warszawa moim nowym domem, nawet sam termin "dom" ma dla mnie teraz inne, poszerzone znaczenie. Dom - miejsce gdzie mogę zostać z bliskimi dla mnie ludźmi i nieważne jak daleko jest on ode mnie: 2 przystanki autobusowe czy tysiące kilometrów.
Przez te trzy lata powiększyła się moja rodzina, która liczy teraz kota, męża, a wkrótce także nasze pierwsze dziecko, które jako prezent od Mikołaja dostaniemy na Nowy Rok.
Trzy lata minęły jak trzy przepiękne dni: pamiętam każdy w najdrobniejszych szczegółach:
pierwszy spacer po starówce

i królewskich parkach

niezwykle smaczną kuchnię polską (na którą czasami jeszcze narzekam)

nowych znajomych

niezwykłe muzea

długo wyczekiwaną podróż do Czech

i niezapomniany EuroTrip











... i moją największą miłość

Wspominam te czasy z lekką nostalgią, ale patrzę także w przyszłość z nie mniejszymi oczekiwaniami i nadziejami.P.S. Moje gorące pozdrowienia tym wszystkim, których spotkałam w ciągu ostatnich lat. Mam nadzieję, że nie jest zbyt późno napisać: dziękuję za każdą chwilę!
No comments:
Post a Comment