3 November 2016

#Outfit koszula nocna w roli sukienki

Witam Was, kochani, po długim weekendzie, i mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi wrócić do codzienności :) Osobiście udało mi się znaleźć czas dla siebie, rodziny i bliskich, bez czego zwiędłabym jak ścięty kwiatek. Bez oszustwa: wszyscy potrzebujemy chwili na relaks, chwili z osobami, które ładują nas pozytywnym nastrojem oraz chwili w oderwaniu od rodziny z kimś, kto wyciąga do Ciebie rękę z zupełnie innej rzeczywistości. 
Mowa tutaj o babskich wieczorach, liczba których co prawda po urodzeniu dziecka zmniejszyła się w moim wypadku do kilku na rok. Jak to jest: najpierw jak sprawne project menedżerki planujemy spotkanie i chwała Bogu, gdy zajmie to tylko jeden wieczór: "Jutro zostaję sama, może jakiś film obejrzymy czy pójdziemy na zakupy do Złotych Tarasów?", "Ok, nie ma problemu". Nieraz zdarza nam się umawiać bezskutecznie przez cały miesiąc, wymieniając smsami kilka razy w przeciągu weekendu: "Po wczorajszej imprezie umieram....", "Jasne, u mnie tutaj bobas akurat choruje, więc innym razem".



Jak kobiety daleko po osiemnastce często skłaniamy się do zamówienia sushi, oglądania naiwnej komedii lub potrząsającego dramatu z kubkiem zielonej herbaty, ale zdarzają się wyjątki pod tytułem przejdźmy pół Warszawy na piechotę lub odwiedźmy jakąś strasznie fancy kawiarenkę.  
Tak było i tym razem, wybrałam z polecenia znanej blogerki miejscówkę na Powiślu, gdzie niestety moja noga nie postanie już drugi raz. I wprost chodzi o to, że 90 złotych za 2 burgery poniżej przeciętnego poziomu, filiżankę kawy z ekspresu i dzbanek herbaty z torebki jest dla mnie mocnym przegięciem nie w stronę fancy, a w stronę "wiem jak lepiej zarządzić swoim budżetem". Plusem był cichy, praktycznie nieodwiedzany w niedzielne popołudnie lokal. 
Wracając do tematu: nie ma dla mnie nic bardziej relaksującego niż otwarta rozmowa o wszystkim i o niczym, jak w Seksie w Wielkim mieście. Mówi za mnie słowiańskie pochodzenie, a więc przyznam się bez bicia, że bez otwartości nie mam zaufania i nie utrzymuję zbyt długo kontaktu z osobami, które nie mają ochoty na powierzenie swoich emocji. Jak tylko czuję, że na konkretne bodźce człowiek wydaje szablonowe zachowanie jak na rozmowie o pracę - zamykam przed nim swój wewnętrzny świat. Wciąż wierzę, że bliską osobę można znaleźć w każdym wieku a utrzymać z nią relację - niekoniecznie. Korzystam więc z tych niesamowitych chwil, kiedy mogę się stać dla kogoś najlepszym słuchaczem, czy kiedy kolejna historia z mojego życia uporządkuje czyjś głęboko zasrany nieład w życiu :)



Nie wiem za bardzo jak nawiązać do tego mój dzisiejszy outfit, ale spróbuję w taki sposób: zainspirował mnie wybieg DressedUndressed, z tą różnicą że świadomie użyłam prawdziwej koszuli nocnej. Zdaje mi się że całość przypomina mi Francuzkę dzisiejszych czasów: śmiała i intrygującą, łącząca miłość do rzeczy vintage i najgorętszych trendów sezonu. Bardzo rozsądna ale z drugiej strony gotowa na nonszalancję. Rysuje mi się w wyobraźni pajama party we francuskim wydaniu, gdzie piżama zamienia się na koszulę nocną, a ciepły koc i domowy spokój na tętniąca życiem stołeczną ulicę z jej restauracjami i barami.

What I'm wearing:


Coat - Zara
Nightdress - vintage
Faux leather leggins - Allegro
Wedges - vinted.pl
Rhinestones handbag - Centro
Beret - Berry the knit
Suede choker - DIY
Earrings - H&M & Balmain
Stripe shirt - H&M
Belt - H&M


 



24 comments:

  1. You look super cute and comfy dear! I really love the dress. xx

    ReplyDelete
  2. Ciekawie się prezentujesz :)

    ReplyDelete
  3. ta pogoda już mnie doprowadza do szału ;(
    PorcelainDesire

    ReplyDelete
  4. kochana cudowna stylizacja! Wyglądasz ślicznie ;*

    ReplyDelete
  5. fajna stylizacja,chociaż ja założyłabym inne buty :)

    ReplyDelete
  6. Mega stylizacja, bardzo oryginalna!

    ReplyDelete
  7. piękny i oryginalny zestaw:)

    http://fashionmakeup-czarnulaxyz.blogspot.com/

    ReplyDelete
  8. Mam podobnie - po jaką cholerę mam marnować swój czas, poświęcać się, radzić, otwierać, opowiadać o sobie, jak druga strona wydaje się być na mnie zamknięta ;)
    Dlatego im jestem starsza to z tym większym trudem nawiązuję nowe znajomości.

    dobrze wykombinowałaś z tą halką - wygląda bardzo fajnie :D
    Aczkolwiek zawsze trzeba wziąć poprawkę na to, że ktoś może być po prostu osobą mało wylewną i dość skrytą i można go skrzywdzić posądzając o brak szczerości ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak ale takich osób czuć. Przynajmniej w większości przypadków od razu wiem z kim mam do czynienia i czego się spodziewać :)

      Po Tobie nie powiedziałabym, że z trudem nawiązujesz znajomości :D





      Delete
  9. Genialne połączenie, ta koszula w paski robi tu świetną robotę!
    W kwestii znajomości to u mnie jest podobne:)

    ReplyDelete
  10. Świetna stylizacja! mam takie same buty, tylko, że turkusowe i niestety nigdzie ich nie nosze, bo nie mam okazji :(
    Zapraszam do mnie i proponuję obserwację za obserwację?
    http://nicoleotremba.blogspot.com

    ReplyDelete
  11. It's really interesting outfit
    http://highheelpoodl.blogspot.rs/2016/11/bfw-ana-ljubinkovic.html?m=1

    ReplyDelete
  12. Wow! Koszula nocna w roli sukienki- genialny pomysł biorąc pod uwagę panującą modę :)
    PS. aż się zastanawiam co to za knajpa?
    www.sylwiaszewczyk.com

    ReplyDelete
  13. Świetna stylizacja, genialnie dopadowane koturny.
    Udostępnie twoją stylizacje na moim blogu.
    Pozdrawiam
    http://moda-na-obcasach.blogspot.com/

    ReplyDelete
  14. niektóre ceny szczególnie w stolicy zwalają z nóg ;)
    Stylizacja jest piękna!

    ReplyDelete

Share
zBLOGowani.pl