Wszyscy mówiąc o tradycjach świątecznych, skłaniają się do szczegółowego opisu dań wigilijnych, serwowania stołu lub dekoracji. Z mojej strony wydany był już podobny wpis w zeszłym roku, do przeczytania którego Was zachęcam, wystarczy zajrzeć tutaj. Dziś tematem przewodnim będą moje zwyczajne świąteczne rytuały modowe, które z biegiem czasu zrobiły się swego rodzaju tradycją.
Nietrudno sobie wyobrazić ile publikacji corocznie powstaje przed sylwestrem, każdy szanujący siebie fashion blogger wychodzi z propozycjami cekinowych i brokatowych ubrań i dodatków, kręconych, tapirowanych lub prostowanych włosów; delikatnej kreski na oku lub czerwonej szminki. Wigilijny obiad tez wymaga odpowiednich przygotowani i wystrojenia się, choć raczej delikatnego i bardzo stonowanego. Dla mnie okres świąt Bożego Narodzenia jest całą karuzelą przeróżnych strojów.
Kolacja wigilijna tradycyjnie rozpoczyna się o 6, w momencie, do którego cała rodzina ma szanse zjechać się i rozpakować jedzenie. Synchronizacja tego eventu wymaga dużo sił i cierpliwości, ale na końcu zawsze okazuje się tak, że każdy ugotował to co inni, przyjechał zbyt wcześnie lub jak zawsze się spóźnił. Do kolacji najczęściej ubieram czerń i rozbawiam ją jednym mocnym akcentem (nigdy nie był nim makijaż). Najchętniej stawiam na biżuterię. Mam na oku kilka masywnych naszyjników, które w takich okazjach wyręczają. Tuż po kilkugodzinnej kolacji czeka na nas pasterka w chyba najzimniejszym kościele w całej Polsce: wyciągam więc ciepłe spodnie i parę swetrów. Tyle ma mi wystarczyć na pierwsze 20 minut mszy. Dalej jak zawsze trzeba wtulać się w kiwającego głową Mateusza lub ogrzewać, marznącą jak pingwin na śniegu mamę. Tym wieczorem kończy się i moje paradowe wystrojenie. Następnego poranka, kiedy każdy niechętnie wyciąga kończyny spod kołdry i momentalnie chowa z powrotem, jestem grzecznie ubrana w jeden ze swoich ugly Christmas swetrów. Mocno kolorowe, z cekinami, w skandynawskie wzory albo z najróżniejszymi ozdobami oddają w pełni mój humor. Mateuszowi nie pozostaje nic innego jak znów zakładać klasyczną koszulę i obcisłe spodnie w momencie, gdy szaleję w kolorowych i wygodnych ubraniach. Pierwszego dnia świąt odwiedzamy po kolei każdego z bliskiej rodziny męża, mimo iż i tak widzieliśmy się wszyscy na Wigilii i prawdopodobnie też na śniadaniu. Tego dnia wolę mieć poczucie wygody, zwłaszcza po 30stym ciastku czy kolejnej smacznej wędlinie.
Nietrudno sobie wyobrazić ile publikacji corocznie powstaje przed sylwestrem, każdy szanujący siebie fashion blogger wychodzi z propozycjami cekinowych i brokatowych ubrań i dodatków, kręconych, tapirowanych lub prostowanych włosów; delikatnej kreski na oku lub czerwonej szminki. Wigilijny obiad tez wymaga odpowiednich przygotowani i wystrojenia się, choć raczej delikatnego i bardzo stonowanego. Dla mnie okres świąt Bożego Narodzenia jest całą karuzelą przeróżnych strojów.
Kolacja wigilijna tradycyjnie rozpoczyna się o 6, w momencie, do którego cała rodzina ma szanse zjechać się i rozpakować jedzenie. Synchronizacja tego eventu wymaga dużo sił i cierpliwości, ale na końcu zawsze okazuje się tak, że każdy ugotował to co inni, przyjechał zbyt wcześnie lub jak zawsze się spóźnił. Do kolacji najczęściej ubieram czerń i rozbawiam ją jednym mocnym akcentem (nigdy nie był nim makijaż). Najchętniej stawiam na biżuterię. Mam na oku kilka masywnych naszyjników, które w takich okazjach wyręczają. Tuż po kilkugodzinnej kolacji czeka na nas pasterka w chyba najzimniejszym kościele w całej Polsce: wyciągam więc ciepłe spodnie i parę swetrów. Tyle ma mi wystarczyć na pierwsze 20 minut mszy. Dalej jak zawsze trzeba wtulać się w kiwającego głową Mateusza lub ogrzewać, marznącą jak pingwin na śniegu mamę. Tym wieczorem kończy się i moje paradowe wystrojenie. Następnego poranka, kiedy każdy niechętnie wyciąga kończyny spod kołdry i momentalnie chowa z powrotem, jestem grzecznie ubrana w jeden ze swoich ugly Christmas swetrów. Mocno kolorowe, z cekinami, w skandynawskie wzory albo z najróżniejszymi ozdobami oddają w pełni mój humor. Mateuszowi nie pozostaje nic innego jak znów zakładać klasyczną koszulę i obcisłe spodnie w momencie, gdy szaleję w kolorowych i wygodnych ubraniach. Pierwszego dnia świąt odwiedzamy po kolei każdego z bliskiej rodziny męża, mimo iż i tak widzieliśmy się wszyscy na Wigilii i prawdopodobnie też na śniadaniu. Tego dnia wolę mieć poczucie wygody, zwłaszcza po 30stym ciastku czy kolejnej smacznej wędlinie.
Drugiego dnia najchętniej próbuje uniknąć następnej tury odwiedzin i okazania niezbędnej pomocy w dojadaniu tony świątecznych dań. Zmęczeni przejedzeniem z grzeczności uciekamy do domu, gdzie czeka praca, zgłodniała i stęskniona kocica i wymarzony spokój i cisza oraz mój wyciągnięty sweter i szerokie spodnie.
Kolejnym dużym krokiem dla nas będzie noc sylwestrowa :) Sugeruję już teraz zastanowić się nad makijażem i skorzystać z okazyjnych kodów rabatowych do największych drogerii:
Kody Rabatowe Sephora
Kody Rabatowe Douglas
Kolejnym dużym krokiem dla nas będzie noc sylwestrowa :) Sugeruję już teraz zastanowić się nad makijażem i skorzystać z okazyjnych kodów rabatowych do największych drogerii:
Kody Rabatowe Sephora
Kody Rabatowe Douglas
Kochani! Koniecznie podzielcie się w komentarzach wspomnieniami i opowieściami o tym, jak wyglądają wasze świąteczne przygody?
U nas nikt nie przywiązuje jakiejś większej wagi do stroju ;)
ReplyDeleteKażdy stara się ubrać w miarę elegancko, ale bez szaleństw, częste jest przebieranie się w coś starszego na czas spożywania posiłków, żeby się nie pobrudzić ;)
Ważne jest to, że jesteśmy wszyscy razem, a nie w co ubrani :)
Ale świąteczne swetry lubię - mój najnowszy jutro wrzucę na bloga :D
Wesołych, Wal <3
U mnie wygląda to dość podobnie :) Piękne zdjęcia i cudowny sweterek.
ReplyDeleteWesołych Świąt :*
Cudny sweter!:)
ReplyDeleteWesołych Świąt!:)
Such a cool sweater!
ReplyDeleteMerry x-mas!
Kisses, Paola.
Expressyourself
My Facebook
My Instagram
uroczy sweterek <3
ReplyDeleteЧудесный свитер!!!
ReplyDeleteМой блог NASTYADRAMA.RU
Мой Instagram