Nie raz już na moim blogu mieliście okazje poczytać o kosmetykach naturalnych i eko. Dzisiejszy wpis będzie o tych sprawdzonych na mnie i całej rodzinie :)
Czy też macie takie wspomnienie z dzieciństwa, kiedy bardzo nie chciało się wracać do domu, by umyć ręce, i ktoś z towarzyszy sięgał po taki "mydlany" kwiatek? Nazwaliśmy go tak, bo po kontakcie z wodą się pienił i skutecznie czyścił przybrudzone rączki. Taki zwyczajny przykład przypomina mi o tym, że są naturalne roślinne składniki, które mogą być używane w produkcji mydła. Tak pewnie pomyśleli i twórcy Yope - delikatnych mydeł w płynie.
Co w tych mydłach niezwykłego?
Ważna wiadomość - zawierają aż 92% składników naturalnych z certyfikatami Ecocert i BDIH. Czego mydła Yope nie zawierają? Parabenów, silikonów, barwników, SLES-u i SLS-u, zresztą opis całej listy znajdziecie na stronie producenta, żadnych "tajemniczych" koktajli w niej nie ma. Są pośród moich czytelników weganie? Zwróćcie uwagę, że jednym w głównych składników wciąż pozostaje gliceryna ale otrzymywana przez zmydlanie tłuszczów roślinnych.
Jakie zapachy są dostępne? Jest ich kilka, pełen opis znów przeczytacie na stronie TUTAJ. U mnie na przykład na długo zamieszkały dwa: werbena w łazience i goździk w kuchni.
Moja opinia.
Dziś krótko, zwięźle i na temat. Wystarcza niewielka ilość by dokładnie umyć ręce, świetnie się pieni i zapowiada się jako bardzo wydajny kosmetyk. W dodatku niewiele kosztuje, ma niezwykły i przyjemny aromat (na pewno te dwa, które mam) i jest dostępny w wielu sklepach internetowych. Na początku byłam zaskoczona: w pierwszych sekundach mydło zdaje się nie będzie w cale pienić a dopiero później powleka całą skórę rąk. Aromat na długo się utrzymuje i nie tylko na rękach ale również całej łazience. Wspominałam może, że mydło Yope doskonale nawilża? Po umyciu nim nie czuję potrzeby stosować krem do rąk, co w moim przypadku jest ogromnym plusem (jaka oszczędność na czasie!). A oto są moje cudeńka:
Super!
ReplyDeleteJuż nawet pomijając skład, ale mówiąc o designie tych buteleczek!
Bardzo dobrze, że takie produkty powstają!
nigdy nie słyszałam o tych mydełkach :)
ReplyDeletePorcelainDesire
Bardzo ciekawe te mydełka :) I w dodatku za taką cenę...
ReplyDeletewww.sylwiaszewczyk.com
pierwsze słysze o tych produktach :)
ReplyDeletenie stosowałam, więc wszystko przede mną ;)
ReplyDeletez chęcią bym przetestowała;)
ReplyDeleteSandicious
great review :)
ReplyDeleteplease follow my blog : YOUNG BLOG
great post :) I follow you via GFC :)
ReplyDeletehttp://itsmetijana.blogspot.rs/
Nice review!
ReplyDeleteHave a lovely weekend Adela Acanski