30 October 2015

100 years of fashion illustration : moda w rysunkach

23:34
Ostatnio skupiam się głównie na książkach motywacyjnych i skierowanych na samorealizację. Bardzo pomaga mi to w codzienności, gdyż staram się zmienić myślenie z negatywnego na pozytywne. W zeszłym tygodniu jednak wpadła mi do ręki książka o modzie, z której zaczerpnęłam dużo inspiracji: 100 years of fashion illustration autorstwa Cally Blackman. Większa cześć wydawnictwa to właśnie ilustracje modowych czasopism z przestrzeni dwudziestego stulecia z dołączonymi opisami. Całość została podzielona na epoki: lata 1900 - 1924, 1925-49, 1950-74, 1975-początek 21 wieku. W książce znalazły się między innymi jedne z pierwszych okładek Vogue i Harpers Bazaar. Przewijając strony coraz więcej zachwycałam się umiejętnością odzwierciedlenia mody poprzez rysunek, podczas gdy teraz nie wyobrażamy sobie życia bez fotografii. Jasnym jest iż projektanci w procesie tworzenia swoich kolekcji do dziś korzystają z ilustracji, ale nie wyobrażam sobie np. relacji z wybiegów Dolce&Gabanna w Vogue w ilustracjach. Dzisiaj potrzebujemy wszystkiego na już, najlepiej jeszcze przed samym wydarzeniem, zanim dowie się cały świat. Tak np. było ostatnio z prezentacją Balmain dla HM. Trudno sobie wyobrazić, że prawie 100 lat temu trendsetterką była nie Gigi Hadid (czy raczej jej babcia-prababcia), tylko znaleziona akurat wtedy mumia Tutanchamona. Dokładnie tak - styl ubrań lat 20-tych w dużej mierze był zainspirowany historią i kultura Egiptu. 
Poniżej przygotowałam dla Was kilka ciekawych stron z tej książki i mam nadziej, że zachwycą Was tak jak mnie :)
Pamiętacie może gazety o modzie z lat 70-80-tych? Ilustracje kobiet w długich spódnicach o kształcie litery A czy jednoczęściowe stroje kąpielowe, duże kapelusze i ogromne okulary przeciwsłoneczne? A może macie takie na strychu/w piwnicy i przeglądacie je od czasu do czasu? Znalazłam archiwa podobnych czasopism TUTAJ


Hello my beauties!
Have you tried to read self - improvement books like "The success principles" written by Jack Canfied? It really helps me to work on myself continuously and I feel that I'm getting more concentrated on what I think and to invert negative thinking into positive . Last week I made a short list with the most important things in my life I do really want to change. One of those is fashion and style education, I feel that I need to know more about history of fashion, its basics. One of the books I'd like to advise you is "100 years of fashion illustration". It contains pages from fashion magazines starting from beginning of 20th century till beginning of 21th century. It also tells us a bit about trends in fashion industry, history of Chanel and Dior houses (and many others of course), I found there one of the first Vogue and Harper's Bazaar issues. 
100 of years were splitted into quaters, the latest one applies from 1975 till the end of 20th century. Can you imaging that almost a century ago people had a chance to discover the things we take now for granted? Today we serf the internet, dozens of portals and magazines to get inspired by girls who do insta pictures before toilet mirrow and years ago women were inspired by Egipt culture and history? Isn't it sarcastic, is it? The middle of 20th century changed people's way of thinking: practical and less expensive clothes was at the top. What do we dream of about right now? To have more luxury then ever. Thousands of fashion addicted tries to follow latest trends, share with other their "ootd". Our mothers had simplest life: mine said that she was able to buy only 1 fashion magazine (because there was only one in USSR) per month and illustration from these magazines were the only root of inspiration to her. Note that she was unable to buy those things, but she sew it her own. I think it worth sometimes to stop running the latest trends and take a look into past, sometimes new is just forgotten old :)


















29 October 2015

ootd: Autumn Classics

23:15
Witajcie kochani!

Jestem, delikatnie mówiąc, do tyłu, ponieważ dziś publikuję wideo stylizacji, która pojawiła się na blogu kilka dni temu TUTAJ. Czytałam i uśmiechałam się do każdego komentarzu, stwierdziłam więc, że będzie Wam ciekawie zobaczyć całość :) Jeżeli mi się uda to jeszcze tego samego dnia podzielę się z Wami mocną dawką inspiracji przed nadchodzącym weekendem :)

Uściskam mocno i życzę przyjemnego oglądania!




27 October 2015

We would only hold on to let go

22:56


Zrobiłam się bardziej sentymentalna. W tym roku już nie martwią mnie krótsze dni. Ba, nawet odwrotnie, wczesne zachody słońca budzą we mnie dziesiątki wspomnień. Pochodzą one z rożnych okresów mojego życia, czasami nawet z dzieciństwa. Coraz częściej obracam swoją głowę w przeszłość zapominając o teraźniejszości. Ostatnio oglądałam Un moment d'egarement z Vincentem Casselem. Film opowiada o dwóch przyjaciołach, którzy pojechali na wakacje ze swymi 18 letnimi córkami. Jedna z nich oczywiście zakochuje się w niemłodym bohaterze Cassela. Rozumiem każde z nich: młodą dziewczynę, która za wszelka cenę próbuje zwrócić na siebie uwagę i rozkochać w sobie (a kto tak nie robił choćby raz w swoim życiu) starszego od siebie mężczyznę i 40-latka, który kieruje się rozsądkiem i liczy na równie rozsądne zachowanie młodej dziewczyny. Jeszcze kilka lat temu pewnie byłabym po stronie miłości, jednak teraz wiem, że blask w oczach niekoniecznie oznacza miłość. Czy oznacza to, że przekroczyłam już niewidoczną barierę wiekową i przestaję powoli kierować się emocjami lecz analitycznie rozważam każda sytuacje?.. Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam.

Odchodząc od tych rozważań, chętnie opowiem Wam o dzisiejszej stylizacji, która została zainspirowana gośćmi Milan Fashion Week (podobne stylizacje umieszczam na koniec artykułu). W roli głównej występuje ten ogromny wełniany szalik z cienką złotą nicią. Reszta wygląda bardzo klasycznie, więc dodałam szpilki o mocnym kolorze oraz przypominające watę cukrową pompony

Hello my beauties!

Its been a while since my last post. I feel guilty for that I write a lot by in polish only. I wish I could spend more time working on my translation skills however currently I barely have an hour or so daily to prepare blog post. Today I come to you with outfit inspired by Milan Fashion Week streestyle (pics on Pinterest and below). I was wondering how to create corpo style ootd with chic details if I can call it like that. So actually I mixed beige, ecru, chicken yellow basics with warm gigantic woolen knitted scarf (it ecru with golden knit ) and salmon red heels. Also I'm in love with these colorful fur pompom accessories which I wear with my handbag 
I hope you guys like my outfit:) let me know down below in comments what do you wear to office this fall





















What I'm wearing:
Coat - Mango
Heels - vinted.pl
Blazer - Zara
Tshirt - F&F
Pants - Reserved
Handbag - Michael Kors
Scarf - vinted.pl

25 October 2015

Arbonne - wegańskie kosmetyki teraz również w Polsce

22:15

Kosmetyki wegańskie

Po raz kolejny piszę na swoim blogu o kosmetykach naturalnych i eсo. Prywatnie używam głównie wyrobów ekologicznych, bez fanatyzmu ale z myślą o zdrowiu swojej skóry. Obserwując wyniki, stwierdzam, że po prostu nie nam ochoty wracać do kosmetyków bogatych w silikony, wazelinę i spirytus. Ku szczęściu miłośników naturalnych kosmetyków na polskim rynku zaczęły się pojawiać również kosmetyki wegańskie o czym wspominałam TUTAJ



Czy jestem weganką

Nie. Pewnie nigdy nią nie będę: uważam, że ograniczenie swego jadłospisu do żywności roślinnej jest niezdrowe dla naszego organizmu. Z drugiej strony jednak jestem przeciw zabijania zwierząt dla zabawy lub dla unikalnego futra/skóry/czegokolwiek. Tylko to, co jest hodowane dla spożycia powinno trafiać na stoły. 

Arbonne


Wracając do tematu wegańskich kosmetyków: czym one tak naprawdę są? Są to kosmetyki naturalne i ekologiczne, w produkcji których nie są używane składniki pochodzenia zwierzęcego
Miałam okazję zapoznać się z produktami szwajcarskiej firmy Arbonne, która istnieje na rynku już od 35 lat i rok temu weszła na rynek polski. O kosmetykach oraz filozofii marki rozmawiałam z jedną z niezależnych konsultantek, panią Ewą Nguyen

Jakich składników używa w swoich produktach firma Arbonne?

Produkty powstają na bazie specjalnie dobranych, skutecznych i bezpiecznych składników naturalnych. Produkty są nietoksyczne i przyjazne dla środowiska. W kosmetykach Arbonne nie znajdziemy: produktów pochodzenia zwierzęcego lub ubocznych produktów zwierzęcych, parabenów, środków konserwujących, benzenu, fosforanów, wazeliny, glutenu, barwników syntetycznych, olejów mineralnych i niektórych innych składników chemicznych. 

Jak zamawiać produkty Arbonne?

Opis produktów oraz składników można sprawdzić na stronie firmy TUTAJ. Zamówienie odbywa się również za pośrednictwem sklepu internetowego, ale trzeba użyć kodu konsultantki lub założyć konto klienta preferencyjnego (jednorazowa opłata - 60 zł i zniżka 20%). 

Teraz kilka słów o kosmetykach. 


Będąc na targach Slow Fashion wzięłam udział w konkursie, prowadzonym przez konsultantki firmy. Wygrałam zestaw peelingów do ciała z serii Aromassentials. Później już na rozmowie z Panią Ewą poznałam jeszcze kilka ciekawostek. 

Peelingi do ciała:

  • Pobudzający peeling z soli morskiej i awokado TUTAJ Koszt 112 zł za opakowanie 453 g
  • Relaksujący peeling z soli morskiej i lawendą TUTAJ sól do kąpieli koszt 83 zł za opakowanie 453 g

Mają delikatny zapach; nawet ten lawendowy nie razi mocnym aromatem. Peelingi bogate w oleje roślinne, do takiego stopnia że nawet szczelnie zamknięte opakowanie jest na zewnątrz maślane :) Uwielbiam brać prysznic używając tych peelingów, najbardziej podoba mi się uczucie nawilżonej, otulonej skóry. Stan tak błogi, że trzeba uważać żeby nie wyfrunąć spod tego prysznica ;) Moim zdaniem cena tych peelingów jest jednak nieco zawyżona, a ja sama nigdy nie inwestuję zbyt dużo w kosmetyki do kąpieli. 

  


  
  

Linia do skóry dojrzewającej / dojrzałej (30+) - RE9 Advanced - nowina wśród kosmetyków Arbonne. Kto uważnie czyta mojego bloga, ten wie, że w ostatnio nie podejmuję decyzji o zakupie drogich kosmetyków bez wcześniejszego ich testowania. W tym celu wzięłam próbki tej serii, która zawiera wiele składników walczących z pierwszymi oznakami starzenia (jestem jeszcze przed 30-stką ale to już najwyższy czas by rozpocząć intensywną pielęgnację skóry twarzy). W skład tej serii wchodzą produkty do oczyszczania, głębokiego nawilżania oraz redukujące pierwsze zmarszczki. Jestem przede wszystkim zaskoczona kremowym żelem do mycia twarzy. Przypomina mi pianki, oczyszczające cerę: jest skuteczny, mega wydajny i łatwo się pieni.

Trzeci kosmetyk, który mam w planach do nabycia, to rewelacyjne płatki kosmetyczne i płyn regenerujący Genius. Koszt opakowania - 410 zł; wystarcza na dwumiesięczną kurację, daje efekt salonowego oczyszczania i regeneracji cery. Jeżeli przeliczyć koszt wizyt u kosmetyczki a także czas spędzany pod "lupą" uważam, że to rozwiązanie jest bardziej ekonomiczne.






21 October 2015

Invisible sun, rubbing out question marks

23:12


Jesień potrafi zdemotywować. Często mam tak, że wstaję i od rana już niczego nie chcę. Jedna z rzeczy która od rana poprawia mi humor to obcasy. Wymuszają na mnie bardziej wyprostowaną postawę i przez to lepsze oddychanie. Mój wzrok jest skierowany odrobinę wyżej no i sama trochę się wyróżniam w tłumie nastolatek, które jadą do szkoły. 
Potrzebuję trochę odmienić codzienność i planuję zrobić kilka świątecznych projektów diy. Robienie rzeczy samemu naprawdę odstresowuje. W ubiegły weekend zakupiłam wszystkie niezbędne składniki. Na kasie ktoś skomentował mój zestaw brokatów i pędzli tekstem "studia są drogie". W tym momencie zaniemówiłam. Wiem, że wyglądam młodziej ale nie aż o 10 lat. W każdym razie było zabawnie, nikt nawet nie pomyśli, że mogę to kupować dziecku albo w wieku dorosłym interesować się malowaniem zabawek i ozdobieniem poduszek. Pewnie muszę mieć bukiet zmarszczek dookoła oczu by wyglądać na swój wiek. 

Przejdźmy może do dzisiejszej stylizacji. Pewnie widzieliście ją już wcześniej tu. Niedawno zobaczyłam artykuł o tym jak stworzyć rożne stylizacje na bazie military i byłam przyjemnie zaskoczona. Wystarczy założyć do tej mojej koszuli futrzaną kamizelkę i będę prawdziwą Boho Chick; a skórzana ramoneska i płaskie buty z ćwiekami nagle przemienią całość w rockowy glam

Pewnie wiecie już, że staram się nie nawiązywać do jednego stylu, chyba że chodzi o ubrania klasyczne. Najczęściej mieszam kilka pomysłów i rezultat końcowy ciężko opisać kilkoma słowami. 
Tym razem połączyłam sukienkową koszule (albo koszulową sukienkę) z kurtką parką i moimi ulubionymi botkami open-toe. Wyszło delikatnie i codziennie. Tęsknię za ciepłymi dniami kiedy rzeczywiście można taki zestaw założyć i nie bać się zmarznąć :) 

Jak Wam się podoba taka stylizacja? Czy Wy też tak macie, że jesienią sięgajcie po kolory zgniłej zieleni chętniej niż w lato?









What I'm wearing:

Jacket - Oodji
Dress - H&M Mama
Leggins - NoName
Open Toe Leather Shoes - CCC
Bag - Michael Kors
Necklace - Bijou Brigitte
Sunglasses - NoName
Rings - H&M
Earrings - Chanel




Share
zBLOGowani.pl