W zeszłym roku postanowiłam (jak i lato przed) udać się na liczne open air'y, odbywające w Warszawie lub Gdyni, Krakowie itd. Pamiętam, jak festiwal H&M na starówce ominął mnie szerokim łukiem: nie miałam z kim zostawić dzieciaka, była brzydka pogoda lub tego weekendu, kiedy wszystko się złożyło perfekcyjnie i nawet już ubrałam festiwalowe ciuchy, koncertu tego dnia nie było (mogłam rzecz jasna sprawdzić to z wyprzedzeniem). Nic, stwierdziłam głośno, się nie stało, poprawimy się następnego lata. Nadeszła wiosna i w sieci pojawiły się daty koncertów w Polsce i wszystko wskazało na to, że nie świeci mi być gwiazda festiwalowego streestylu. Cały czerwiec od Pomorza po Tatry odbębnią wszystkie najciekawsze dla mnie zespoły, niekiedy ja będę sobie odpoczywać w rodzinnym mieście, które od polski dzieła 1600 km samolotem i kilkoma pociągami. Także nic nie pozostaje jak w rozpaczy podzielić sie z wami tegorocznymi trendami lookow festiwalowych, ktore przyszły do nas z Coachell'y.
Z pewnych względów inspiruje mnie Coachell: zbiera pod swymi skrzydłami główne fashioniski planety (do grona których doliczają się również niektóre polskie szafiarki)
Są oczywiście święte elementy stylizacji, które prawie niezależne od panujących trendów: wygodne buty na wszelaka pogodę, szalone Boho fryzury , i najśmielsze makijaże. Strasznie żałuje, że znów mi przepada okazja mieszać błoto kozakami i przefarbować pasemka na kolory tęczy. Skracając moje wyżalenia przejdźmy prosto do tegorocznych inspiracji.
Źródło zdjęć: Vogue Russia, Glamour Russia